Karol Nawrocki: Oblicza hipokryzji – od mieszkania seniora po pseudonim literacki

Oblicza hipokryzji – od mieszkania seniora po pseudonim literacki.

Karol Nawrocki, kandydat obozu władzy na urząd prezydenta, znalazł się w ogniu poważnych zarzutów. Dotyczą one nie tylko moralności osobistej, ale też manipulacji wizerunkiem i relacji ze społeczeństwem. Dwie sprawy – przejęcie mieszkania od schorowanego seniora oraz publikacja książki pod fałszywym nazwiskiem – obnażają niepokojący obraz człowieka, który aspiruje do najwyższych stanowisk państwowych.

Mieszkanie za życie – historia pana Jerzego

W 2017 roku Karol Nawrocki wraz z żoną Martą stali się właścicielami mieszkania należącego do 80-letniego pana Jerzego, samotnego i schorowanego mieszkańca Gdańska. Mężczyzna podpisał akt notarialny, w którym w zamian za mieszkanie miał otrzymać wsparcie, bezpieczeństwo i opiekę.

W rzeczywistości – jak relacjonuje opiekunka społeczna Anna Kanigowska, która przez rok zajmowała się seniorem – pomoc ta nigdy nie nadeszła. Pan Jerzy żył w ubóstwie, marzł zimą, a podstawowe rachunki za prąd musiała opłacać z własnej kieszeni właśnie opiekunka. Jego egzystencja przypominała raczej cichą agonię, niż spokojną starość pod opieką człowieka, który oficjalnie w dokumentach był jego dobroczyńcą.

Tymczasem Karol Nawrocki w przestrzeni publicznej utrzymywał, że wspierał seniora finansowo i troszczył się o jego los. Brak dowodów, sprzeczne relacje oraz milczenie w najważniejszych momentach budzą nie tylko wątpliwości, ale i oburzenie opinii publicznej. Sprawą zainteresowali się prawnicy, a zapowiedzi zawiadomień do prokuratury nabierają realnych kształtów.

Tadeusz Batyr, czyli ja sam sobie biję brawo

Na tym jednak nie kończy się historia. Równolegle do zarzutów o zaniedbanie i przejęcie majątku starszego człowieka, ujawniono, że Karol Nawrocki w 2018 roku wydał książkę pod pseudonimem „Tadeusz Batyr”. Publikacja była biografią znanego gangstera Nikodema Skotarczaka, pseudonim „Nikoś”.

Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że Nawrocki w mediach społecznościowych chwalił autora książki – czyli siebie samego. Tworzył narrację, jakoby spotykał się z autorem, dyskutował z nim o książce, ba – zapraszał go nawet na spotkania autorskie. Wszystko to zbudowane było na iluzji, której celem była autopromocja w cieniu fikcyjnej postaci. Dopiero medialne śledztwo zmusiło Nawrockiego do przyznania się.

Uzasadnienie, że pseudonim był stosowany ze względów zawodowych, nie zmienia faktu, że całe przedsięwzięcie miało charakter manipulacyjny. Ktoś, kto publicznie kreuje nieistniejącego autora, by potem go podziwiać – nie powinien aspirować do roli reprezentanta obywateli w demokratycznym państwie prawa.

Wnioski i refleksja

Dwa zdarzenia – jedno związane z bezbronnym seniorem, drugie z literacką farsą – rysują portret polityka, który w cieniu wartości publicznych skrywa prywatne wyrachowanie. Karol Nawrocki miał być symbolem moralności i patriotyzmu. Tymczasem staje się symbolem wszystkiego, co z tymi pojęciami nie ma nic wspólnego.

Polityka oparta na fałszu, przywłaszczeniu i autopromocji nie ma prawa legitymizować się wartościami, które zdradza na każdym kroku. Dlatego to społeczeństwo musi dziś zadać pytanie: czy chcemy ludzi, którzy w zamian za mieszkanie oferują samotność, a w miejsce prawdy – fikcję?

Autor: Mariusz Pokrzywko, Redaktor Naczelny TV Press

#KarolNawrocki, #AferaMieszkaniowa, #PanJerzy, #NiewygodnaPrawda, #MoralnośćPolityka, #HipokryzjaWładzy, #FałszywyAutor, #TadeuszBatyr, #SpowiedźNikosa, #NawrockiPseudonim, #OsamotnionySenior, #BrakPomocy, #ManipulacjaWizerunkiem, #PrawdaWychodziNaJaw, #WładzaBezSumienia, #PolitycznaFikcja, #ZdradzonySenior, #PrawdaOPolitykach, #AferaKampanijna, #NieDlaFałszu, #PublicznySkandal, #TVPressUjawnia, #SpołecznaOdpowiedzialność, #KarolNawrockiKontrowersje, #WstydNiePatriotyzm